Termin "psychiatria" jest obecnie znany większości. Każdy wie, że ta gałąź medycyny, najprościej mówiąc, zajmuje się rozpoznawaniem zaburzeń umysłowych, emocjonalnych, ich leczeniem i zapobieganiem. Co jednak dokładnie kryje się pod nazwą "psychiatria", jakie były jej początki i dlaczego zyskała ona miano "czarnej owcy" wśród innych specjalizacji? Odpowiedzi na wszystkie te pytania można odnaleźć w książce Jeffrey'a A. Lieberman'a "Czarna owca medycyny - nieopowiedziana historia psychiatrii". Zanim przejdę do przybliżenia jej treści, chciałabym wspomnieć kilka słów na temat autora tej książki. Jeffrey A. Lieberman to profesor i szef wydziału psychiatrii na Uniwersytecie Columbia, dyrektor Instytutu Psychiatrycznego Stanu Nowy Jork, a także były szef Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego (APA) - największego na świecie stowarzyszenia zrzeszającego psychiatrów i studentów tego kierunku. Na swoim koncie ma ponad pięćset artykułów naukowych oraz liczne nagrody.
    "Od samych swych narodzin psychiatria była dziwacznym i krnąbrnym dzieckiem: raczej pasierbem niż synem medycyny" - słowa te idealnie odzwierciedlają historię tej dziedziny, pełną wzlotów i upadków, przerażających prób, licznych błędów oraz wspaniałych tryumfów lekarzy, którym w końcu udawało się udowodnić, że istnieją bezpieczne i skuteczne formy kuracji, że psychiatria to nauka oparta na dowodach, a nie idealny grunt dla rozmaitych szarlatanów, samozwańczych lekarzy i ich bezmyślnych pomysłów, jakich przez cały okres rozwoju psychiatrii zdecydowanie nie brakowało. Jeden z rozdziałów książki nosi tytuł "Medycyna duszy". Nagłówek ten rodzi jednak pytanie: co wspólnego z duszą mają choroby psychiczne, np. schizofrenia? Wątpliwość tą rozwiewa wcześniej wspomniana etymologia "psychiatrii". Otóż w 1808 r. niemiecki lekarz Johan Christian Reil zaproponował tę nazwę dosłownie oznaczającą "leczenie duszy".
     Według mnie najciekawsze w tej książce są opisy pierwszych teorii dotyczących źródeł zaburzeń psychicznych oraz sposoby ich leczenia. Jednym z pierwszych lekarzy starających się podjąć trud pomagania osobom cierpiącym na zaburzenia umysłowe, był osiemnastowieczny, niemiecki uczony Franz Anton Mesmer. Niestety swoje wyjaśnienia oparł na istnieniu tzw. "magnetyzmu zwierzęcego - niewidzialnej energii krążącej przez tysiące kanałów magnetycznych naszych ciał". Uważał on, iż choroby psychiczne są spowodowane zatrzymaniem przepływu magnetycznego. Oprócz Mesmera na kartach historii psychiatrii zapisali się m.in. Wilhelm Reich i jego akumulator orgonu oraz słynny Zygmunt Freud - twórca teorii psychoanalitycznej, która stała się w USA dyscypliną stosowaną na masową skalę przez długi okres. W XX wiecznej Europie powstawały zaś coraz to nowe idee, takie jak terapie gorączką wywoływaną malarią czy lobotomia zwana też leukotomią. Pierwszy zabieg lobotomii odbył się w 1935 roku i polegał na wprowadzeniu do mózgu drucianej obręczy przez wywierconą dziurę w czaszce i wycięciu małego obszaru mózgu. Metodą tą leczono pacjentów z silnymi chorobami psychicznymi. "Leukotomie rozprzestrzeniły się jak pożar w europejskich i amerykańskich szpitalach." Po dość prostej operacji agresywni pacjenci stawali się spokojni i posłuszni. Co ciekawe, ofiarą tego straszliwego procesu stała się siostra prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Autor przedstawił w swojej książce dużo więcej rozwijających się technik radzenia sobie z chorobami psychicznymi. Jedne obecnie przerażają swoim barbarzyńskim charakterem, a inne (np. terapeutyczne szoki elektryczne) stanowiły pewien przełom, na jakich opiera się psychiatria XXI wieku.
     Mimo że dostęp do profesjonalnych środków farmaceutycznych, możliwość dokładnego obrazowania struktury mózgu oraz badania genetycznego podłoża chorób (kolejne etapy rozwoju tych zagadnień również zostały szczegółowo omówione przez autora) pozwalają efektywnie zmniejszać cierpienia ludzi z zaburzeniami psychicznymi, często  korzystanie z pomocy psychiatrów wiąże się ze stygmatyzacją. Jeffrey Lieberman pragnął zwrócić na to uwagę, przytaczając losy pani Kim, którą sam diagnozował. Jej rodzina, zauważywszy niepokojące zmiany, zamiast szukać dla niej leczenia trzymała ją w odizolowanych pokojach, w obawie przed hańbiącą pozycją w społeczeństwie. Obok wykluczenia, innym zjawiskiem niekorzystnie wpływającym na zmiany w świadomości społecznej jest brak zaufania do psychiatrów. Autor z przykrością stwierdził iż: "Nie ma ruchu antyonkologicznego, protestującego przeciw leczeniu raka. Istnieje natomiast głośny i silny ruch antypsychiatryczny".
    Podsumowując, książka "Czarna owca medycyny" to idealna pozycja dla osób, chcących wnikliwie poznać burzliwą drogę, przez jaką musiała przejść psychiatria. Z drugiej strony pasma niepowodzeń pierwszych "specjalistów" w tej dziedzinie oraz poruszające obrazy przytułków, w których "leczono" osoby dotknięte zaburzeniami psychicznymi nie pomagały w kształtowaniu jej pozytywnego.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              Oliwia Mocak kl.I b

 

Write comment (0 Comments)

    Tragedia od wielu lat pobudza wyobraźnię. Niezależnie, czy jest to historia nieszczęśliwych kochanków, czy upadku moralnego bohatera, z pewnością przykuje uwagę czytelnika. Nieszczęśliwe zakończenia mają to do siebie, że zostają na dłużej w pamięci.
     „Hamlet” autorstwa Williama Szekspira jest tego dobrym przykładem. Pomimo upływu lat, utwór ten cieszy się nieprzemijającą popularnością: stanowi temat obrazów, wierszy, jest wystawiany na scenie zarówno w wersjach jak najbliższych oryginałowi, jak i w realiach współczesnych. Cytat z „Hamleta” znalazł się nawet w „Romantyczności” – manifeście polskiego romantyzmu autorstwa Adama Mickiewicza.
      Tragedia opowiada o losach księcia duńskiego, świeżo osieroconego przez ojca. Przygnębienie Hamleta z powodu jego odejścia pogłębia fakt, że matka zaledwie miesiąc po utracie męża, wiąże się z jego bratem. Wrażliwy idealista, jakim jest główny bohater, zostaje rzucony na pastwę pragmatycznej rzeczywistości. Sprawę komplikuje pojawienie się ducha zmarłego, żądającego zemsty. Sekrety wychodzą na jaw; nic nie będzie jak przedtem.
       Szekspir snuje opowieść o odwecie, nienawiści oraz naturze ludzkiej. Warto zwrócić uwagę na doskonale zarysowaną tragedię zemsty. Zdrada i kara przeplatają się, dzięki nim powstaje mechanizm przyczynowo-skutkowy działań bohaterów. Wszystko to czyni intrygę prowadzoną na duńskim dworze bardziej złowieszczą, pozwala czytelnikowi poczuć dreszczyk emocji.
       Złożoność utworu pozwala na szerokie tło dla postaw postaci. Przez to nie można podzielić ich na „dobrych” i „złych” – każda osoba ma własne wady i zalety, przeszłość oraz motywy często z niej wynikające. Bohaterowie nie są sztuczni czy papierowi, można dostrzec w nich konkretne typy zachowań spójne z charakterem. Nie sposób odmówić Szekspirowi wnikliwej analizy psychiki postaci. W „Hamlecie” ludzkie przywary są jak najbardziej realne, można zobaczyć w nich odbicie swoich własnych błędów. Poprzednie doświadczenia napędzają bohaterów, stają się motywami przyszłych reakcji.
       Zerwanie z zasadami dramatu antycznego dało autorowi  większą swobodę pisarską.  Wielowątkowa fabuła pozwoliła na zbudowanie głębi, a ukazywanie przemocy pozwoliły na zszokowanie odbiorcy – śmierć przed oczami czytelnika wzbudza więcej emocji, niż przekazana przez posłańca. Zrezygnowanie z zasady trzech jedności  pozwalało na ciekawsze ujęcie tematu i większą rozpiętość czasową utworu  – było to zdecydowanie dobre posunięcie.
      Jednym z przyjemniejszych zabiegów literackich napotkanych podczas lektury są zapowiedzi przyszłych zdarzeń  w dramacie, na pierwszy rzut oka nic nie znaczące – najwyraźniejszym przykładem tego będzie scena z wręczaniem kwiatów. Godna pochwały jest też biegłość w używanej symbolice.
      „Hamlet” może zniechęcić długimi monologami i filozoficznymi refleksjami głównego bohatera, które przeplatają akcję. W wiele scen trzeba się wnikliwie wczytywać – ich sens bywa ukryty pod maską szaleństwa oraz pogardliwą ironią. To w połączeniu z szybko toczącą się fabułą może dawać wrażenie niespójności. Dramat Szekspira najlepiej czytać powoli i ze zrozumieniem – to pozwala na wnikliwe zrozumienie treści.
      Utwór  można polecić osobom szukających odwzorowania  psychiki w literaturze, gotowych do zmierzenia się z ciemniejszą stroną natury ludzkiej oraz wieloma uniwersalnymi pytaniami o życie, śmierć, dobro oraz zło. Chociaż książka nie jest obszerna objętościowo ( 103 strony w tłumaczeniu Barańczaka), zawiera w sobie głębokie treści. Jej lektura z pewnością sprawi przyjemność tym, którzy nie lubią łatwych odpowiedzi i szukają filozoficznego przekazu w literaturze. Czytając „Hamleta” trafisz na coś więcej, niż tylko „słowa, słowa, słowa”.

                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                 Aleksandra Banach kl. I B

Write comment (0 Comments)

    Katedra Notre Dame w Paryżu to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zabytków na świecie. To właśnie tam, francuzki pisarz - Victor Hugo, odnalazł na jednej ze ścian napis „ΑΝАΓΚΗ”(„Przeznaczenie”), który natchnął go do napisania powieści, dzisiaj znanej jako ,,Notre Dame de Paris".
    ,,Dzwonnik z Notre Dame" to niesamowita, trzymająca w napięciu do samego końca, opowieść.

Write comment (0 Comments)
Czytaj więcej...

     Książka należy do gatunku s-f  opowiada o wyprawie na Marsa zorganizowanej przez NASA w 2035 roku, w której bierze udział sześcioosobowa załoga statku Aresa 3.
Głównym bohaterem powieści jest Mark Watney, który miał szczęście, że znalazł się w grupie szczęśliwców, którzy po raz pierwszy postawili nogę na czerwonej planecie.

Write comment (0 Comments)
Czytaj więcej...